|
Forum dyd@ktyczne INoI UP w Krakowie Platforma pracy grupowej INoI UP w Krakowie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
E. Oramus
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kożmice Wielkie
|
Wysłany: 11 Kwiecień 2006, 22:52 pm Temat postu: |
|
|
I przepraszam za błędy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
W. M. Kolasa
Administrator
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków Płeć: Pan
|
Wysłany: 11 Kwiecień 2006, 22:57 pm Temat postu: Patriotyzm |
|
|
Oscar Wilde sobie a ja sobie
Patriotyzm, to także Panie Kowalski - czynienie czegoś dla innych z pobudek innych niż wyrachowanie. Innymi słowy służba społeczna. Termin ten nieco się zdezaktualizował w ostatnich latach, bo wszyscy u steru władzy mocno i często niesłusznie ją eksponują.
Dla mnie służba społeczna to nic innego tylko materializacja biblijnej przypowieści o talentach. A więc Ci, którzy dostali więcej powinni oddać wiecej.
Służba społeczna to nie to samo, co zdolności przywódcze. Służba społeczna to nie ideologia. Dla mnie służba społeczna to działnie z pobudek czysto altruistycznych.
Teraz skromny empiryczny przykład tego czym piszę: namiastką tego, o czym piszę jest to co własnie teraz robimy: ja zamiast sprzatać mieszkanie odpisuje na forum, a Pan zamiast czytać lekturki z filozofii siedzi i robi to samo. I nie liczymy na żadne wynagrodzenie. I nie wierzymy, że kogokolwiek przekonamy. I tak sobie piszemy. Czynimy to bezinteresowanie. Pan nie bedzie miał z tego tytułu ulgi na egzaminie a ja nie zaliczę udziału na forum w poczet dorobku naukowego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
W. M. Kolasa
Administrator
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków Płeć: Pan
|
Wysłany: 11 Kwiecień 2006, 23:15 pm Temat postu: Nauczyciele |
|
|
E. Oramus napisał: | .. Autorytety .. Kiedyś taką rolę odgrywali nauczyciele, ale dziś...szkoda słów... |
Nie wiem jak jest dziś. Ale zgadzam się - źle się dzieje, gdy już na etapie szkoły zabraknie autotrytetów.
Ps. Jakoś niezręcznie mi się jest wypowiadać o nauczycielach będąc nauczycielem akademickim. Bo w gruncie rzeczy nie mam prawa sam siebie sądzic.
Z tego co pamiętam z czasów studenckich było różnie. Jak jest dziś nie wiem - WY wiecie jak jest. W gruncie rzeczy chciałbym aby wrociła stara sorbońska koncepcja: wykładowca+studenci+słoma.
Czy są autorytety? Myślę, że wśród wykładowców jest ich wiele trzeba tylko sobie przypominać.
(Wielkość fotografii - jest przypadkowa, zamieściłem takie jakie znalazłem)
Najbardziej zapadł mi w pamięci Prof W. Pisarek. [link widoczny dla zalogowanych].
Pamiętam na 3 roku szukałem pracy w Ośrodku Badań Prasoznawczych UJ. Przyszedłem wprost z ulicy (raczej Rynku Głwnego tam wtedy był OBP) do szefa, a ON - poczęstował mnie nieznanego studenta kawą i porozmawiał ze mną jak z równym sobie? Wprawdzie pracy nie dostałem ale Profesora tę chwilę zapamiętałem na całe życie.
Spotkałem jeszcze wielu wspaniałych profesorów:
Prof. J. Jarowieckiego [link widoczny dla zalogowanych] - z którym do dziś współpracuje. Profesora, który mimo sędziwego wieku i ogromnych osiągnięć wciąż coś robi. Wciaż pomaga innym. Wciaż w imię wyższych racji działa społecznie
Prof. W. Szelińska - która oczarowała mnie swymi wykładami i urokiem osobistym: [link widoczny dla zalogowanych]
Prof. A. Hrynkiewicza, który mimo osiągnięć o randze światowej (wspólpraca w Einsteinem) znajdował czas dla studentów: [link widoczny dla zalogowanych]
... i wielu innych. W mojej edukacji ich nie brakowało.
Ostatnio zmieniony przez W. M. Kolasa dnia 12 Kwiecień 2006, 8:46 am, w całości zmieniany 11 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
E. Oramus
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kożmice Wielkie
|
Wysłany: 11 Kwiecień 2006, 23:30 pm Temat postu: |
|
|
"Mądrość to rzecz pierwsza. Nabywaj mądrości; i ze wszystkim, czego nabywasz, nabywaj zrozumienia" (Przyp. 4:7)
Od początku mojej przygody ze szkołą miałam wspaniałych nauczycieli i dla mnie byli, co ja piszę?! są autorytetami, ale widziałam jak odnosili się do nich uczniowie na ogół i stad takie, a nie inne wnioski.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agnieszka Fluda-Krokos
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: 11 Kwiecień 2006, 23:41 pm Temat postu: Nauczyciele |
|
|
Podjęłam pierwsze studia z zapałem i wielką chęcią pracy w szkole podstawowej, po drodze weszło gimnazjum, średniej - było mi to obojętne. Byłam, i nadal z resztą jestem, zafascynowana przekazywaniem wiedzy i zauważaniem efektów tej pracy. Słusząc jednak coraz częściej o zachowaniach uczniów, czasami naprawdę mi się 'odechciewa'. W czasach naszej edukacji szkolnej nauczyciel był autorytetem już przez samo to, że nauczycielem był. Dziś trudno dopatrzeć się podobnych zachowań. Uczniowie, zwłaszcza Ci z ostatniej klasy gimanzjum i licealiści, mają nauczycieli za nic. Bardzo trudno jest pracować w takiej atmosferze, więc nauczyciele po kilku ambitniejszych próbach ratowania sytuacji składają broń. Czyja to wina? Systemu edukacji? Rodziców? Uczniów? A może złej sytuacji biometeo? Uczniowie mają za dużą swobodę, zbyt wielu rzeczników swoich praw i to w nich dopatrują się ideałów działalności szkoły, nie w nauczycielach.
PS. Przepraszam za generalizację. Wiem, że nie wszyscy uczniowie są tacy sami. Ale dziś, niestety, te chlubne wyjątki potwierdzają smutną regułę - w szkołach źle się dzieje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
E. Oramus
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kożmice Wielkie
|
Wysłany: 11 Kwiecień 2006, 23:48 pm Temat postu: |
|
|
Agnieszko o to mi właśnie chodziło! Obawim sie,że wszystkie wymienione przez Ciebie czynniki są odpowiedzialne za istniejący stan rzeczy. Ale ja podobno jestem pesymistką...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agnieszka Fluda-Krokos
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: 11 Kwiecień 2006, 23:53 pm Temat postu: Nauczyciele |
|
|
Ja, z natury optymistka, tracę dużo ze swej radości, gdy słyszę opowieści koleżanek lub, co gorsze, samych uczniów. Dla nich normalne jest to, że pół klasy krzyczało do nauczyciela, normalne, że dzwonią telefony komórkowe, czytają czasopisma, przynoszą lektury wydane wraz z opracowaniem (kto zezwolił na wydawanie czegoś takiego??), kłócą się i straszą nauczycieli prokuratorem, znanym wujkiem itp. Aż żal, że nie ma już w salach worków z grochem i szpicruty. Aż strach pomyśleć, że potem rządzić mają nami tacy właśnie "ódżniofie". Co z resztą już mamy. Ot, taki czarny humor na początek kolejnej doby.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agnieszka Fluda-Krokos
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: 11 Kwiecień 2006, 23:57 pm Temat postu: Uczniowie :) |
|
|
A na koniec dowcip - autentyczne pytanie tegorocznej maturzystki, cytuję:
Czy opera "Harnasie" to gruba książka czy wiersz?
Bez komentarza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
W. M. Kolasa
Administrator
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków Płeć: Pan
|
Wysłany: 12 Kwiecień 2006, 0:36 am Temat postu: Re: Nauczyciele |
|
|
Agnieszka Fluda-Krokos napisał: | ... z zapałem i wielką chęcią pracy w szkole podstawowej, po drodze weszło gimnazjum, średniej... |
Też się podpisuję, pod stwierdzeniem, że nauka 14-15 latków to niełatwe zadanie. Ja tez debiutowalem w 1990 jako nauczyciel 7 i 8 klasy ówczesnej szkoły podstawowej. Wiem co to powiedzenie: obyś cudze dzieci uczył i że jest jak najbardziej zasadne.
W porównaniu z tamtym doświadczeniem praca na uczelni to czysta przyjemnośc. Tak, czy inaczej STUDENCI to ELITA.
dodam tylko:
łyżkę dziegciu do beczki miodu - ale proszę tego bynajmniej nie odebrać osobiście - bo nie kieruje tego do WAS, to stwierdzenie ogólne,
Studia, studiowanie tez sa dziś czymś zgoła innym niż jeszcze choćby 10 lat temu. I nie chodzi tu o poziom. Który - z żalem stwierdzam spadł dramatycznie. W latach 80. Krakowie studiowało łacznie (25-40 tys.) a dziś ponad 120 tys. studentów (wykładowców zaś zbyt wielu nie przybyło, sa przeładowani).
Tu dla zobrazowania tempa tego procesu wykres z AR we Wrocławiu 1998-2005. Ale wszędzie jest podobnie. Na AP mamy aktualnie 17 tys. (a w 1989 było chyba 4 tys.)
Zapewne duża cześć Żaków studiuje tylko dlatego, że brak pracy. Bo chyba poziom intelektualny społeczeństywa, chyba nagle się nie zmienił? Z roku na rok studentów coraz więcej, ale tych z ubogich rodzin i tych spoza Krakowa coraz mniej, bo stypendia sa - nie ma co ukrywać - iluzoryczne. Wiem, że jest WAM cięzko. Wiem, że musicie dorabiać, bo nie ma z czego żyć, a jesteście już dorośli i macie swoje potrzeby, które trzeba zaspokoić aby czuć się człowiekiem, a i nieraz rodziny na utrzymaniu. Wiem, że szanse na prace są takie, jakie są. Wiem, że niektórzy po 3 roku czmychną za granice - z roku wyżej już dwie lub trzy Panie po licencjacie są na Wyspach. Słowem węzeł gordyjski.
zas na osłodę - proszę się nie załamywac - ja podobnie jak wielu innych pracowalem - z krótkimi przerwami - nawet gdy chodzilem do szkoły średniej wg schematu: od 6.00 do 14.00 praca, potem 16.00-22.00 szkoła, studia lub druga praca. Troche sie przez to szybciej postarzałem, ale specjalnie nie narzekam i wciaż mi się chce robić różne wariacje, np. to Forum z Wami.
Wesołych Świąt (z jajkiem i bez Sowy)
Ostatnio zmieniony przez W. M. Kolasa dnia 12 Kwiecień 2006, 8:52 am, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
K. Bednarczyk
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: 12 Kwiecień 2006, 8:41 am Temat postu: Re: Dość |
|
|
[quote="W. M. Kolasa"] K. Bednarczyk napisał: | W. M. Kolasa napisał: |
Jeśli chodzi o przejmowanie władzy, to ja odpadam: już teraz mam zbyt wysokie wykształcenie |
W takim razie:
A. Popełnia Pani grzech zaniechania (wersja dla wierzących)
B. Mozna to nazwac tchórzostwem (wersja dla neutralna swiatopogladowo)
Polska czy wg Pani... "bez tej miłości można żyć ... mieć serce małe jak orzeszek..." - reszte znamy. |
Nie wiem czy wszyscy zauważyli, ale moja wypowiedź była żartem, może niezbyt udanym, jak znaczna część moich żartów, ale jednak. Jeśli to świadczy o moim tchórzostwie czy niewłaściwym podejściu do polityki itp to najmocniej przepraszam już więcej nie bedę. Zaniechań raczej nie popełniam, grzecznie chodzę głosować, a że wygrywa kto inny to już nie jest moja wina... na to niestety wpływu nie mam... czynnie do polityki zabierać się nie będę (dla dobra społeczeństwa i własnego), ponieważ się do tego nie nadaję...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
W. M. Kolasa
Administrator
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków Płeć: Pan
|
Wysłany: 12 Kwiecień 2006, 9:05 am Temat postu: Re: Dość |
|
|
K. Bednarczyk napisał: | ... czynnie do polityki zabierać się nie będę (dla dobra społeczeństwa i własnego), ponieważ się do tego nie nadaję... |
Teraz rozumiem. Ale nie można stac z boku - a tak to wcześniej zrozumialem. Stojąc z boku oddajemy Polskę walkowerem tym którzy znają się na socjotechnice, maja pieniądze na bilboardy i reklamy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
K. Bednarczyk
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: 12 Kwiecień 2006, 9:26 am Temat postu: |
|
|
Stać z boku faktycznie nie można, tylko że w konfrontacji z ludźmi, którzy jak Pan napisał, znają sie na socjotechnice, lub przynajmniej demagogii zwykły człowiek szanse ma nikłe. Płynie z tego jeden optymistyczny wniosek: trzeba być człowiekiem niezwykłym!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
W. M. Kolasa
Administrator
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków Płeć: Pan
|
Wysłany: 12 Kwiecień 2006, 9:33 am Temat postu: |
|
|
K. Bednarczyk napisał: | ... trzeba być człowiekiem niezwykłym! :) |
Nie ma ludzi zwykłych. Każdy z WAS jest niezwykły i niepowtarzalny. Każdy jest wyjątkowy. Pani też.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
K. Bednarczyk
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: 12 Kwiecień 2006, 9:42 am Temat postu: |
|
|
To ja dodam jeszcze to: nie ma ludzi normalnych, są tylko nieprzebadani
A to czy uznamy, że są zwykli ludzie zależy od definicji "zwykłości".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
U. Nowak
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: 12 Kwiecień 2006, 16:54 pm Temat postu: |
|
|
Witajcie!
Z zaciekawieniem śledzę dyskusję i chcę dodać, że na autorytet trzeba sobie zasłużyć. Na każdy, nie mówię tu tylko o nauczycielach, ale jako instruktor ZHP wiem jak trudno jest "być autorytetem". Moi rodzice są nauczycielami w liceum i muszę przyznać, że uczniowie ich szanują(wiem, bo uczyli mnie również). Postawa nauczyciela też jest ważna(nie pomijam tu oczywiście roli samych uczniów-jakiegoś marginesu szkolnego, który nadaje się tylko do resocjalizacji)- jedni szanują i wymagają szacunku od uczniów, inni nie szanują i szacunku też nie doświadczą. To tyle:) Obiecałam się przełamać przed forum, może jeszcze sie pojawie:)Aby jednak pozytywnie zakończyć, życzę wszyskim Wesołych Świąt i Mokrego Dyngusa!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|