Forum Forum dyd@ktyczne INoI UP w Krakowie Strona Główna Forum dyd@ktyczne INoI UP w Krakowie
Platforma pracy grupowej INoI UP w Krakowie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mam swoje poglądy i się ich nie wstydzę
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 14, 15, 16  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum dyd@ktyczne INoI UP w Krakowie Strona Główna -> Wątki z forów zamknietych i posty usuniete z forów aktywnych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W. M. Kolasa
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Pan

PostWysłany: 18 Kwiecień 2006, 14:54 pm    Temat postu:

R. Walterbach napisał:
... Często się zdarza, że ludzie poprostu zakochują się w sobie i trudno wtedy patrzeć na to kim jest (lub na jakim stanowisku jest) ta druga osoba. Moim zdaniem jeśli osoby będące w takim związku szczerze się kochają i żadno z nich nie robi tego dla korzyści to związek taki (bez względu na okoliczności, wiek, itp.) jest jak najbardziej normalny i nie ma w nim nic co zasługuje na potępienie...

Zgadzam sie. Nie ma w takim zwiazku niczego co zasługuje na potepnienie. Obiektywnie zly jest ten, kto torpeduje taki zwiazek

R. Walterbach napisał:
... Zdarzyła mi się taka sytuacja, w której szef wymagał ode mnie nie tylko pracy do jakiej się zatrudniłam (biuro) ale również usług, jakby to określić, prywatnych. Po takiej propozycji odrazu odeszłam, a po wynagrodzenie poszłam z kolega (miał służyć jako ochroniarz). Takie zachowanie jest naganne i powinno być za wszelką cenę potępiane!!

To absolutnie naganne i wola o pomste do nieba.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
S. Drytkiewicz




Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nysa/Kraków

PostWysłany: 18 Kwiecień 2006, 20:22 pm    Temat postu:

a wg mnie taki zwiazek ma raczej ma male szanse powodzenia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R. Walterbach




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 19 Kwiecień 2006, 1:03 am    Temat postu:

Moim zdaniem może się nie udać ze względu na wszechobecne przekonanie, że nie jest to prawdziwe uczucie. Jednakże jeśli osoby takie są na tyle odważne by bronić go i okazywać innym swoje szczęście, nie zwracając uwagi na złe słowa w nich kierowane, są oni naprawdę ludźmi szczęśliwymi i zazdroszczę im takiej odwagi. Samo złamanie tego konwenansu już jest nielada wyczynem.

Myślę jednak, że w obecnym konsumpcyjnym świecie nie liczą się uczucia tylko zyski! Szkoda, że tak się dzieje...

Pocieszam się tylko tym, że pozostały na tym padole osoby dla których cash jest najmniej ważny. Patrzą oni na osobę zachwycając się jej intelektem i dokonaniami, a nie saldem na koncie czy ewentualnymi korzyściami jakie przyniósłby związek z tą osobą.

Osobiście podziwiam kobietę, która ma odwagę związać się z dużo młodszym mężczyzną (i na odwrót). Rodziny, gdzie kobieta ma wyższy status społeczny i/lub materialny od swojego męża (nadal sytuacja taka jest trudna do zaakceptowania przez wielu mężczyzn i nie popierana społecznie) - chylę czoło przed "wyzwolnymi" Panami, którzy nie zwracają uwagi na głupie docinki ze strony niedowartościowanych i zazdroszczących im kolegów.

Na tym zakończyłabym swoje wynurzenia na ten jakże bulwersujący temat.

Pozdrawiam.


Ostatnio zmieniony przez R. Walterbach dnia 13 Maj 2006, 6:37 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
K. Bednarczyk




Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: 19 Kwiecień 2006, 10:42 am    Temat postu:

Mężczyzna, który zwiazał się z młodszą kobietą zazwyczaj nie budzi specialnych emocji, natomiast jeśli to kobieta ma o wiele młodszego partnera oooo to już w powszechnym odczuciu coś nie tak... a przeciez,
z biologicznego punktu widzenia własnie ten drugi wariant jest odpowiedniejszy (mezczyźni żyją krócej, później osiągaja emocjonalną dojrzałość...podobno)...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R. Walterbach




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 19 Kwiecień 2006, 11:36 am    Temat postu:

Cytat:
...Mężczyzna, który zwiazał się z młodszą kobietą zazwyczaj nie budzi specialnych emocji...


Miałabym tu małe zastrzeżenia. O mężczyznie pomyślimy sobie Stary dureń, przecież Ona jest z nim dla kasy, itp...

Cytat:
...jeśli to kobieta ma o wiele młodszego partnera oooo to już w powszechnym odczuciu coś nie tak...


I tutaj zgadzam się z tobą w 100%. Jednakże nie popieram takiego traktowania.

Moim zdaniem każdy ma tyle lat na ile się czuje! Very Happy

Poza tym, czy ktokolwiek z nas pyta się na pierwszym (czy nawet na kolejnych) spotkaniu o wiek? Ja tego nie robię, bo szczerze nie bardzo mnie to interesuje (chdzi mi o to, że mogłabym się spotykać zarówno z młodszym jak i starszym mężczyzą - oczywiście tak aby nie łamać prawa).


Ostatnio zmieniony przez R. Walterbach dnia 13 Maj 2006, 6:42 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
S. Drytkiewicz




Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nysa/Kraków

PostWysłany: 19 Kwiecień 2006, 11:47 am    Temat postu:

R. Walterbach napisał:
Sabinko, poniekąd masz rację. Jednakże moim zdaniem nie ma on szans ze względu na wszechobecne przekonanie, że nie jest to prawdziwe uczucie. Jednakże jeśli osoby takie są na tyle odważne by bronić go i okazywać innym swoje szczęście, nie zwracając uwagi na złe słowa w nich kierowane, są oni naprawdę ludźmi szczęśliwymi i zazdroszczę im takiej odwagi. Samo złamanie tego konwenansu już jest nielada wyczynem


To nie tak... po prostu myślę, że takie prawdziwe uczucie naprawde jest rzadkością. mimo wszystko myślę, że starszemu facetowi przważnie chodzi o...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R. Walterbach




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 19 Kwiecień 2006, 11:58 am    Temat postu: :-)

Znam takich i takich.

...do tanga trzeba dwojga... jak to śpiewał, obecnie senator, Cugowski...

Moje zdanie jest jedno:

Jeśli to jest prawdziwe uczucie, a nie interes, to POPIERAM takie związki!


Ps. W końcu ludzie muszą się gdzieś poznawać. Ja osobiście nie zaryzykowałabym szukania chłopaka na dyskotece... Jak to moja mamusia mówi: Szukaj męża w kościele


Ostatnio zmieniony przez R. Walterbach dnia 25 Kwiecień 2006, 22:27 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W. M. Kolasa
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Pan

PostWysłany: 19 Kwiecień 2006, 19:09 pm    Temat postu: Wartość wartości

Z wielką satysfakcją obserwuję ten wątek. Wątek "o poglądach" - a w ślad za tym wątek o wartościach. Z lektury kilku ostatnich postów jasno wynika, że dotarli Państwo do sedna wartości.

Pojawiły się bowiem tak charakterystyczne dla człowieka pytania o wartość wartości, czyli miłość. Według mnie poglądów w tej materii będzie tak wiele, ilu pojawi się potencjalnych dyskutantów i każdy na swój sposób będzie miał rację. Nie oznacza to bynalmniej, że jest to sfera całkowicie relatywistyczna. Bynajmniej.
Aby rzecz wyjaśnić i nie urazić niczyjego światopoglądu posłużę się słowami Jana Pawła II

Cytat:
"miłość jest niezbędnym elementem w życiu człowieka. Bez niej czujemy się nieszczęśliwi, zatracamy sens swojego bycia [...] czasem bywa bolesna, tragiczna [...] jednak stanowi istotę człowieczeństwa [...] Pozwala wznieść się ponad ramy materialności i fizyczności, poznać to, co nienamacalne, a jednocześnie uszczęśliwić siebie i innego człowieka"


Myślę, że najwięcej nieporozumień bierze się z nazywania miłością tego, co nią nie jest. Uważam bowiem, że nie wszystko co łączy ludzi można nazwać miłością. Sądzę, że
1. inne będą poglądy tych, którzy już od kołyski nigdy miłości nie doświadczyli i kochać nie potrafią,
2. inne tych, którzy kochali lub kochają bez wzajemności
3. inne tych, którzy (choć na chwilę) odczuli czym jest miłość spełniona.

Dlaczego tak jest? Myślę, że nikt za to nie jest winien. Bo miłości nie można się nauczyć. Ani w podstawówce, ani na uniwersytecie. Nie można też jej kupić. Nie można do niej nikogo przekonać. Nie można jej zakazać. Miłość jest irracjonalna i autoteliczna.

Poza miłością wszystkie inne motywy łączące związki są z gruntu fałszywe. Uważam, ze złem jest, gdy ludzie łączą się z innych pobudek, bo wcześniej, czy później wynika z tego ludzkie nieszczęście lub co najwyżej obojętność.

Pojawia się jeszcze najtrudniejsze chyba pytanie o społeczne granice akceptacji związków. Abstrahując od aksjologii jako takiej i dominującego w danej kulturze modelu zachowań sądzę, że trudno racjonalizować to, co ze swej istoty jest nieracjonalne. Zatem jak świat światem zawsze były i będą "Cappulettich i Montekich rody".

Dodam jeszcze czym miłość nie jest: nie jest to nie bynajmniej tak lansowany przez popkulturę hedonizm (bo to zaprzeczenie miłości) ani tym bardziej pogoń za wygodą, majątkiem ... (bo to również jej zaprzeczenie).

Sądzę, że bez daru umiejętności "kochania" ludzie są - jak śpiewał psalmista - "jak miedź brzęcząca". Z jej braku rodzi się relatywizm, nietolerancja, zawiść, zazdrość, krzywda ... i całe zło tego świata. Tę pustkę dopełnia już tylko lęk.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R. Walterbach




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 19 Kwiecień 2006, 20:57 pm    Temat postu: "Czekając na tę jedną chwilę..."

Cytat:
...Myślę, że najwięcej nieporozumień bierze się z nazywania miłością tego, co nią nie jest...


Niewątpliwie. Jednakże, tak jak Pan wspomniał, ilu jest ludzi na tym padole tyle jest odmiennych "definicji" miłości. Znam osoby twierdzące, że nigdy nikogo nie kochały. Pogląd taki jest błędny, gdyż rodziców kocha każde dziecko (nawet te bite i molestowane). Czymże różni się miłość do swojego męża/żony od miłości rodzicielskiej? Tylko jej aspektem fizycznym.

Cytat:
Sądzę, że
1. inne będą poglądy tych, którzy już od kołyski nigdy miłości nie doświadczyli i kochać nie potrafią,
2. inne tych, którzy kochali lub kochają bez wzajemności
3. inne tych, którzy (choć na chwilę) odczuli czym jest miłość spełniona.


Napewno inczej będzie okazywana miłość przez ww. osoby. Nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości.

Pragnę w tym miejscu zaznaczyć, że samo okazywanie uczucia drugiej osobie jest bardzo ważne. Nie jest możliwe kochać kogoś bez przebywania z tą osobą!

Cytat:
...Nie można też jej kupić. Nie można do niej nikogo przekonać. Nie można jej zakazać. Miłość jest irracjonalna i autoteliczna.


Oczywiście zgadzam się z poglądem, że miłość jest celem samym w sobie. Usprawiedliwia i tłumaczy się sama przez się, a nie przez okoliczności ją otaczające. Niestety istnieją na tym globie ignoranci, którzy tego nie rozumieją.

Cytat:
...Z jej braku rodzi się relatywizm, nietolerancja, zawiść, zazdrość, krzywda ... i całe zło tego świata. Tę pustkę dopełnia już tylko lęk.


Myślę, że lęk właśnie jest sprawcą traktownia miłości jako bezwzględnej chęci bycia z kimś (za wszelką cenę). Nie można przecież nazwać miłością uczucia do kobiety dla której zostawiło się rodzinę i cały swój świat. Pewnych wyborów powinno dokonywać się świadomie i brać za nie pełną odpowiedzialność. Natomiast kobieta, która świadomie i celowo doprowadza do rozpadu związku (moim zdaniem) nie kocha tego mężczyzny. Kiedyś usłyszałam takie mądre słowa: Jak go kochasz to pozwól mu odejść. Nie można walczyć o ukochaną osobę bezwzględnie, raniąc przy tym innych!

Takie są moje poglądy na ten temat, chyba nie zbyt kontrowersyjne?

Ps. Chciałabym zaznaczyć, że nie popieram rozwodów. Stąd moje poglądy.


Ostatnio zmieniony przez R. Walterbach dnia 30 Kwiecień 2006, 23:20 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W. M. Kolasa
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Pan

PostWysłany: 20 Kwiecień 2006, 0:22 am    Temat postu: Re: "Czekając na tę jedną chwilę..."

R. Walterbach napisał:

Cytat:
Sądzę, że
1. inne będą poglądy tych, którzy już od kołyski nigdy miłości nie doświadczyli i kochać nie potrafią,
2. inne tych, którzy kochali lub kochają bez wzajemności
3. inne tych, którzy (choć na chwilę) odczuli czym jest miłość spełniona.

Napewno inczej będzie okazywana miłość przez ww. osoby. Nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości.


Pisząc wyżej zacytowany fragment chyba wyraziłem się mało precyzyjnie. Nie mialem bowiem na myśli sposobu jej okazywania, choć bez wątpienia jest on inny. Ale Poglądy!

Sens tego można rozwijać jeszcze dalej. Wyliczając tę konstrukcję łatwo sobie wyobrazic 9 możliwych kombinacji (par):
1-1 ... 1-2 ... 1-3 ... aż do ... 3-3
Dodajmy więc doświadczenia życiowe każdej z takich potencjalnych konfiguracji to w sumie 9x2, a więc 18 typów poglądów (i dodajmy relacji). Zaś gdy dodamy obserwatorów (matki, ojcowie, rodzeństywo, dzieci) ... rośnie ona niebezpiecznie, aż do nieskończoności. To oczywiście tylko koncepcja teoretyczna (bo nie jestem sofistą), ale chciałem nią zobrazować wielość i różnorodność ludzkich poglądów na tę kwestię, abstrahując od ich ich zawartości semantycznej. Twierdze przy tym, że nie wprowadzam relatywizmu, tylko posiłkuję się czystą psychologia behawiorystyczną. Choć można to równie dobrze rozwijać na gruncie teorii komunikacji.
Innymi słowy ludzie mają i mogą mieć w tej kwestii różne poglądy i sa one sumą ich osobowości, doświadczeń i podatności na wpływy otoczenia; typowe zaś sa trzy wyżej wymienione

Ale zgadzam sie nawet solo okazywanie też jest inne.

Postaram sie wiecej nie teoretyzować.
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
K. Bednarczyk




Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: 20 Kwiecień 2006, 11:18 am    Temat postu:

R. Walterbach napisał:


Miałabym tu małe zastrzeżenia. Co prawda mężczyzna nie budzi emocji, ale kobieta tak. Chodzi mi o to, że patrząc na taki związek co sobie myślimy? Ona jest z nim dla pieniędzy, presiżu, pozycji... Mężczyzna? Conajwyżej pomyślimy sobie Niemądry (żeby nie powiedzieć bardziej dosadnie)


Dokładnie o to mi chodziło: kobiety są znacznie gorzej oceniane. O mężczyźnie, który zwiazał się z dużo młodszą kobietą niewiele osób powie "niemadry", inni mężczyżni stwierdzą raczej "szczęściarz"... a jak zostanie oceniona kobieta?

Cytat:
Moim zdaniem każdy ma tyle lat na ile się czuje! Very Happy


Ciekawe ile w takim razie mam ja: czasami czuje się baaardzo staro, a czasami jak przedszkolak (i tak też się zachowuję Wink) ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
K. Bednarczyk




Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: 20 Kwiecień 2006, 11:27 am    Temat postu: Re: Wartość wartości

W. M. Kolasa napisał:

inne będą poglądy tych, którzy już od kołyski nigdy miłości nie doświadczyli i kochać nie potrafią,

Istnienie osób, które nie zaznały miłości jest bezsporne, ale czy są ludzie, którzy nie potrafią kochać? trudno mi sobie wyobrazić tak zaburzonego człowieka. To uczucie mamy wpisane w naszą naturę... może się mylę, ale mam nadzieję, że tak jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R. Walterbach




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 20 Kwiecień 2006, 12:39 pm    Temat postu: Hmm,

Cytat:
Ps. Chciałabym zaznaczyć, że jestem przeciwniczką rozwodów.


Tym samym chciałabym rozwinąć temat ROZWODU.

Czekam na opinię...

Ja osobiście, jak napisałam wcześniej, jestem przeciwniczką rozwodów.

Uważam, że wszelkie decyzje w życiu człowiek powinien podejmować świadomie i brać za nie odpowiedzialność. Bo, tak jak pisał Pan dr W. M. Kolasa, należy brać odpowiedzialność za swoje słowa. Czymże innym jest więc "przyrzeczenie małżeńskie" jak nie słowem danym innej osobie?! Biorąc ślub nie odpowiadamy już tylko za siebie lecz również za tą drugą istotę (w następstwie za "stworzonko", które pojawia się w wyniku konsumpcji zawartego związku).

Reasumując decyzja o małżeństwie powinna być podjęta po rozważeniu wszystkich za i przeciw. Slub (małżeństwo) to nie tylko piękna ceremonia i miłość. Jest to również pewnego rodzaju umowa, kontrakt dotyczący przyszłego życia. Bazując tylko na uczuciu, proszę mi wierzyć, można popełnić największy błąd swojego życia!

Coprawda błądzić rzecz ludzka...

Rodzina według Kontytucji RP Art. 18. stanowi, że: Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.. Ja dodam więcej, rodzina powinna być najwyższą wartością w Państwie.

Dlatego proponuję również rozmowę na temat KONKUBINATU. Wiem, że kojarzy się Wam to ze związkiem alkoholików, którzy wykrzystują i znęcają się nad swoimi dziećmi. Jednakże konkubinat to związek dwojga normalnych ludzi, którzy mieszkają w jednym gospodarstwie domowym (żyją na tzw. kocią łapę).
Uważam, że takie przedślubne pożycie jest bardzo dobrym testem na ewentualną przyszłość tegoż związku. Nie ma wątpliwości, że człowieka poznaje się tylko wtedy jak się z nim zamieszka...
I proszę mi wierzyć to działa.

Czekam na Wasze opinie...

Pozdrawiam.

Ps. Odwagi! Właczcie się do forum. Nie taki wilk straszny jak go malują!


Ostatnio zmieniony przez R. Walterbach dnia 25 Kwiecień 2006, 22:35 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
S. Drytkiewicz




Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nysa/Kraków

PostWysłany: 20 Kwiecień 2006, 16:16 pm    Temat postu:

Cytat:
Uważam, że takie przedślubne pożycie jest bardzo dobrym testem na ewentualną przyszłość tegoż związku. Nie ma wątpliwości, że człowieka poznaje się tylko wtedy jak się z nim zamieszka...


Sorry ale z tym się nie zgadzam. Nie trzeba mieszkać ze sobą zeby poznać drugigo człowieka jak najlepiej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W. M. Kolasa
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Pan

PostWysłany: 20 Kwiecień 2006, 20:00 pm    Temat postu: Re: Wartość wartości

K. Bednarczyk napisał:
Istnienie osób, które nie zaznały miłości jest bezsporne, ale czy są ludzie, którzy nie potrafią kochać? trudno mi sobie wyobrazić tak zaburzonego człowieka. To uczucie mamy wpisane w naszą naturę... może się mylę, ale mam nadzieję, że tak jest.


Moim zdaniem w naturę człowieka jest wpisane tylko pragnienie miłości, a z darem jej ofiarowywania bywa różnie. Bywa wreszcie i tak, że jedynym motorem jej pragnienia jest nieuswiadomiony egoizm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum dyd@ktyczne INoI UP w Krakowie Strona Główna -> Wątki z forów zamknietych i posty usuniete z forów aktywnych Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 3 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin