Forum Forum dyd@ktyczne INoI UP w Krakowie Strona Główna Forum dyd@ktyczne INoI UP w Krakowie
Platforma pracy grupowej INoI UP w Krakowie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mam swoje poglądy i się ich nie wstydzę
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum dyd@ktyczne INoI UP w Krakowie Strona Główna -> Wątki z forów zamknietych i posty usuniete z forów aktywnych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W. M. Kolasa
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Pan

PostWysłany: 21 Kwiecień 2006, 13:27 pm    Temat postu: Re: Wartość wartości

K. Bednarczyk napisał:
Skoro pragnienie miłości mamy wpisane w naszą naturę, to dlaczego jego motorem ma być egoizm?


napisałem .. bywa ... nieuświadomiony egoizm, choć i uświadomione przypadki zapewne moga się wydarzyć.

Pisząc to miałem na myśli, że są tacy, którzy potrafia tylko brać, a nie umieja dawać (nie wiem czy słusznie nazwałem to egoizmem? - ale to miałem na myśli). Dodam przy tym, że nie potępiam takich osób - gdyż sam fakt, że tego nie potrafia - to ich osobisty dramat.

To ten sam casus, jak ci, którzy:
- potrafia mówić, a nie umieją słuchać (chca przy tym być wysłuchani),
- potrafią czytać, a nie umieją pisać (chca się przy tym się wyartykułować),
- potrafią ganić, a nie potrafią chwalić (chcą przy tym być chwaleni).
...
- potrafią niszczyć, a nie umieją budować ...

Nie upieram sie przy tym, że to jest "egoizm": [link widoczny dla zalogowanych].
Tylko jak nazwać "dramatyczny brak elemntarnych zdolności do wczuwania się w psychikę innych. Jak nazawać całkowity brak empatii".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R. Walterbach




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 21 Kwiecień 2006, 21:19 pm    Temat postu: Hmm

W. M. Kolasa napisał:
...Pisząc to miałem na myśli, że są tacy, którzy potrafia tylko brać, a nie umieja dawać (nie wiem czy słusznie nazwałem to egoizmem? - ale to miałem na myśli). Dodam przy tym, że nie potępiam takich osób - gdyż sam fakt, że tego nie potrafia - to ich osobisty dramat.

Ja bym to ujęła trochę inaczej... Są tacy, którzy wolą tylko brać zamiast dawać coś od siebie. Poprostu tak jest im łatwiej i przyjemniej Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W. M. Kolasa
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Pan

PostWysłany: 21 Kwiecień 2006, 22:41 pm    Temat postu: Re: Hmm

R. Walterbach napisał:
Ja bym to ujęła trochę inaczej... Są tacy, którzy wolą tylko brać zamiast dawać coś od siebie. Po prostu tak jest im łatwiej i przyjemniej :(


Istotnie są tacy którzy wolą. Ale spotkałem również takich, którzy rozpaczliwie próbują i im nie wychodzi. To - moim zdaniem - nie zawsze jest akt świadomy.

Weźmy taki hipotetyczny model: małe zaniedbane dziecko, które kopie "tatusia", bo chce zwrócić na siebie uwagę. On nie ma czasu, albo tego nie dostrzega, albo nie rozumie (bo np. nie jest pedagogiem). Rodzi się agresja... Potem niesłuszna kara... eskalacja... powtarzanie ... utrwalanie... internalizacja tego jako norma... a potem dorosłość... i spora "szansa", że człowiek ma utrwalone konfrontacyjny model zachowań. Bynajmniej nie z własnej winy.

Myślę, że można wyszukać wiele bardzo drastycznych tego typu przykładów - np. "powszechna akceptacja alkoholizmu w środowisku wiejskim" - gdy dziecko na każdym kroku widzi CH25OH uzna, że to norma. Gdy dziadek bił babcię, a tatuś mamę - też uzna że to norma. Gdy widział, że wszyscy znęcali się nad zwierzętami - uzna, że to norma. Gdy nie widział w rodzinie, aby ktoś otwarcie okazywał uczucia - to i sam nie bedzie umiał ich okazywać ... - a więc nie bedzie umiał się przytulać, czyli dawać (to nie tylko problem dzieci z domów dziecka) itp. itd.

Taki człowiek zanim się "odblokuje" przed drugim człowiekiem (a nawet grupą) - o ile trafi na odpowiednio mądrego (mądrych) - mija wiele czasu. A chyba nie można uznać, że taki odziedziczony środowiskowo "świat zachowań" jest świadomy.

Sądze, że te różnice "bardzo ostro" ujawniają się w kontaktach środowiskowych (miasto/wieś), a jeszcze głębiej miedzykulturowych (np. Polak/Norweg), a najostrzej, gdy w rachubę wchodzą różnice religijno-kulturowe (np. Biblia/Koran).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R. Walterbach




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 21 Kwiecień 2006, 23:01 pm    Temat postu:

Cytat:
Myślę, że można wyszukać wiele bardzo drastycznych tego typu przykładów - np. "powszechna akceptacja alkoholizmu w środowisku wiejskim" - gdy dziecko na każdym kroku widzi CH25OH uzna, że to norma.

Niekoniecznie. Może być wręcz przeciwnie. DDA może mieć awersję do alkoholu i na przyszłego swojego partnera szukać abstynenta.

Cytat:
Sądze, że te różnice "bardzo ostro" ujawniają się w kontaktach środowiskowych (miasto/wieś), a jeszcze głębiej miedzykulturowych (np. Polak/Norweg), a najostrzej, gdy w rachubę wchodzą różnice religijno-kulturowe (np. Biblia/Koran).

Tu się z Panem zgadzam. Sama mam doświadczenie z obcokrajowcem. Często różnice bywają tak duże, że ludzie wycofują się ze wspólnego życia w ostatniej chwili. Chodzi mi o to, że na przykład po okresie narzeczeństwa (lub konkubinatu) poprostu się rozstają. Jest to lepsze rozwiązanie niż brnięcie w związek, który i tak nie przetrwałby próby czasu. Ze względu na brak możliwości kompromisu, wychowanie, spojrzenie na rolę kobiety w małżeństwie, itp...


Ostatnio zmieniony przez R. Walterbach dnia 21 Kwiecień 2006, 23:07 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agnieszka Fluda-Krokos




Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: 21 Kwiecień 2006, 23:04 pm    Temat postu: Małżeństwo i Dom

Więcej w tej dyskusji pojawia się negatywnych przykładów niż pozytywnych. Smutne to jest, lecz, niestety, prawdziwe.
Dla odmiany coś pozytywnego - prostego, lecz pięknego - przynajmniej mi się podoba.
Otóż czytając sobie dzisiaj różne mniej lub bardziej dziwne teksty natrafiłam na taką oto fraszkę Gałczyńskiego:

O naszym gospodarstwie

O, zielony Konstanty, o, srebrna Natalio!
Cała wasza wieczerza dzbanuszek z konwalią;
Wokół dzbanuszka skrzacik chodzi z halabardą,
broda siwa, lecz dobrze splamiona musztardą,
widać, podjadł, a wyście przejedli i fanty -
O, Natalio zielona, o, srebrny Konstanty!"

Trochę baśniowości, trochę tzw. prozy życia i coś z dziecka - czyżby przepis na udany związek??

Rzyczem fszystkim kolorowyh snuf. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R. Walterbach




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 21 Kwiecień 2006, 23:30 pm    Temat postu:

W. M. Kolasa napisał:
Gdy nie widział w rodzinie, aby ktoś otwarcie okazywał uczucia - to i sam nie bedzie umiał ich okazywać ... - a więc nie bedzie umiał się przytulać, czyli dawać (to nie tylko problem dzieci z domów dziecka) itp. itd.

Tu też nie należy generalizować... Znam takich i takich. Wydaje mi się, że kwestia okazywania uczuć zależy również od osoby. Wiadomo, że istnieją różne typy temperamentu (chodzi mi tu głównie o biologiczną teorię temperamentu PEN Hansa Eyesencka).

Agnieszka Fluda-Krokos napisał:
Więcej w tej dyskusji pojawia się negatywnych przykładów niż pozytywnych. Smutne to jest, lecz, niestety, prawdziwe.

Cóż takie życie. Jednak pocieszenie jest takie, że ludzie przestają się bać porady (pomocy) psychologów. Przestaje to już być czymś wstydliwym. Wręcz przeciwnie. Myślę, że to jest dobra tendencja. Przecież jeśli boli nas głowa, brzuch, itp. idziemy poprostu do lekarza. Tak więc jeśli mamy jakiś problem z sobą to wyjście jest jedno...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W. M. Kolasa
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Pan

PostWysłany: 21 Kwiecień 2006, 23:57 pm    Temat postu: Re: Małżeństwo i Dom

Agnieszka Fluda-Krokos napisał:
Więcej w tej dyskusji pojawia się negatywnych przykładów niż pozytywnych. Smutne to jest, lecz, niestety, prawdziwe...

To prawda. A z drugiej strony sprawdziła się pewna maksyma. Dziś w WBP mój przyjaciel W. Kowalewski powiedział:
Cytat:
Na pesymizm można sobie pozwolić tylko w młodości, potem już tylko na optymizm

Skoro tak to wygląda, to oznacza, że czujemy się jeszcze młodo.


Ostatnio zmieniony przez W. M. Kolasa dnia 22 Kwiecień 2006, 0:34 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W. M. Kolasa
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Pan

PostWysłany: 22 Kwiecień 2006, 0:26 am    Temat postu: Dalsze

R. Walterbach napisał:
Cytat:
Myślę, że można wyszukać wiele bardzo drastycznych tego typu przykładów - np. "powszechna akceptacja alkoholizmu w środowisku wiejskim" - gdy dziecko na każdym kroku widzi CH25OH uzna, że to norma.

Niekoniecznie. Może być wręcz przeciwnie. DDA może mieć awersję do alkoholu i na przyszłego swojego partnera szukać abstynenta...


Ja też twierdzę, że nie koniecznie i że nie można generalizować. Bo znam i takich i takich

R. Walterbach napisał:
W. M. Kolasa napisał:
Gdy nie widział w rodzinie, aby ktoś otwarcie okazywał uczucia - to i sam nie bedzie umiał ich okazywać ...

Tu też nie należy generalizować... Znam takich i takich.

I ja też tak twierdzę. Bo znam i takich i takich

Myślę bowiem, że z perspektywy NAS - społeczno-kulturowe obciązenie jest reformowalne, naprawialne. A resocjalizacja sensowna.

Powstaje wszelako pytanie: kim MY jesteśmy aby dyktować INNYM normy? Skoro - odpowiem retorycznie - świat jest bardzo różnorodny.
Do toczącej się dyskusji dodam dwa drastyczne pytania, na które całe życie nie znalazłem odpowiedzi:
1. Dlaczego jedne zwierzęta hodujemy, karmimy i przyjaźnimy się z nimi (psy, koty, papugi), a inne zjadamy (kury, świnie)?
2. Na jakiej podstawie ludzie ludzi w majestacie prawa skazują na karę śmierci?


Ostatnio zmieniony przez W. M. Kolasa dnia 22 Kwiecień 2006, 1:26 am, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R. Walterbach




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 22 Kwiecień 2006, 1:07 am    Temat postu:

W. M. Kolasa napisał:
Do toczącej się dyskusji dodam dwa drastyczne pytania:
1. Dlaczego jedne zwierzęta hodujemy, karmimy i przyjaźnimy się z nimi (psy, koty, papugi) a inne zjadamy (kury, świnie)?
2. Na jakiej podstawie ludzie ludzi w majestacie prawa skazują na karę śmierci?

Odpowiem na pierwsze równie drastycznie. Taka jest kolej rzeczy...

Co do drugiego to tutaj już jest zupełnie inna bajka (pomijam aspekt religii). Nikt nie ma prawa odebrać życia drugiej osobie (wyjątek: obrona konieczna) nawet jeśli tamta dopuściła się takiego czynu. Coprawda w niektórych wysoko rozwiniętych krajach kara ta jest dopuszczalna prawem (np. USA - niektóre stany) jednakże również tam toczy się zacięty spór o jej moralne aspekty. Przecież smierć za śmierć to nic innego jak zasada talionu z Kodeksu Hammurabiego. Podobno świat się rozwija, ale czy rzeczywiście...

Cytat:
Powstaje wszelako pytanie: kim MY jesteśmy aby dyktować INNYM normy? Skoro - odpowiem retorycznie - świat jest bardzo różnorodny.

Tu należy zadać pytanie, czymże są normy?

Jednakże bez norm, wszelkiego rodzaju, byłoby nam chyba ciężko żyć? Jeśli już jesteśmy przy zwierzątkach to przecież powszechnie wiadomo, że i tam panują ściśle określone reguły (zasady).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W. M. Kolasa
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Pan

PostWysłany: 22 Kwiecień 2006, 1:49 am    Temat postu: Sofizm

R. Walterbach napisał:
... Nikt nie ma prawa odebrać życia drugiej osobie ...

I ja tez tak sądzę. Bo jestem wychowany w kulturze Biblii, ale np. dla islamistów i Masajów to nie jest wcale tak oczywiste.

Cytat:
Prawo w sensie rzymskim jest po to aby bronić słabszego przed silnijszym...

Ale koncepcji jest wiele: [link widoczny dla zalogowanych]

A co do zwierzaków:
Cytat:
Taka jest kolej rzeczy...

... jednak wciąż nie wiem dlaczego taka jest kolej rzeczy? a jeśli ludzki świat to - przynajmniej potencjelnie - zwierzęcy Matrix?

Nie... to już czysty sofizm. Sądzę, że istniejemy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R. Walterbach




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: 22 Kwiecień 2006, 2:05 am    Temat postu:

W świecie zwierząt panuje prosta zasada: zabijaj żeby przeżyć. W świecie homo sapiens nie jest to już tak oczywiste...
Z punktu widzenia biologii jesteśmy gatunkiem mięsożernym i dlatego biedne kurki czy krówki muszą zginąć...

Jeśli już o sofiźmie i sofistach mowa... O ile dobrze pamiętam twierdzili oni, że religia jest wymyślona przez ludzi (Kritiasz - chyba - dowodził, że po to ona jest żeby ludzie bali się źle czynić).

Ja również jestem osobą wychowaną w duchu wiary i może dlatego moje poglądy czasem są zbyt radykalne...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
S. Drytkiewicz




Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nysa/Kraków

PostWysłany: 22 Kwiecień 2006, 13:24 pm    Temat postu:

Cytat:
jednak wciąż nie wiem dlaczego taka jest kolej rzeczy?


Jak to Pan nie wie? a czy prehistoryczny człowiek miałby szansę przeżyć odżywiając się tylko kiełkami? myślę, że nie. w naszych czasach łatwiej przychodzi życ wegeratianom ale mimo wszysko nie popieram tego. a! i jeszcze jedno - powieje Biblią - już tam napisano że człowiek będzie panował nad całym światem. To Bóg dał nam prawo do zabijania zwierząt.

A tak całkiem z innej beczki - przecież mięso jest smaczne - dlaczego mamy go nie jeść? Czy to że ja nie zjem kury uratuje innej życie? Nie sądzę. Chciałabym tylko aby zwierzęta były zabijane i hodowane w bardziej "ludzkich" warunkach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W. M. Kolasa
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Pan

PostWysłany: 22 Kwiecień 2006, 14:32 pm    Temat postu: Hipokryzja czy nie?

S. Drytkiewicz napisał:
... Jak to Pan nie wie?...

Pytanie nie dotyczyło "mięsożerności" gatunku homo sapiens - bo z biologią trudno dyskutować, ale:
Cytat:
Dlaczego jedne zwierzęta hodujemy, karmimy i przyjaźnimy się z nimi (psy, koty, papugi), a inne zjadamy (kury, świnie)?

Czyli dlaczego jedne tak, a drugie nie? Czy wśród zwierząt w sensie gatunkowym są równi i równiejsi? Bo nie dostrzegam tu żadnej logiki: ani nie uzasadnia tego filogeneza, ani wilekość mózgu ... ani smaczność jako taka? Czy chodzi tylko jadalność?
Pytanie to nie postawiłem bynajmniej z próżności lub dla żartu. Proszę sobie wyobrazić, że pyta nas o to małe dziecko? Co mu odpowiemy?
Jak odpowiedzieć bez hipokryzji: [link widoczny dla zalogowanych]
i relatywizmu: [link widoczny dla zalogowanych]
A może pewną dawkę hipokryzji i relatywizmu trzeba jednak zaakceptować?
Czy zna ktoś inne podobne i trudne zarazem pytania?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W. M. Kolasa
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 3234
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Pan

PostWysłany: 22 Kwiecień 2006, 15:35 pm    Temat postu: sofiści

R. Walterbach napisał:
Jeśli już o sofizmie i sofistach mowa... O ile dobrze pamiętam twierdzili oni, że religia jest wymyślona przez ludzi (Kritiasz - chyba - dowodził, że po to ona jest żeby ludzie bali się źle czynić)...


Trochę, źle się wyraziłem. Pisząc "sofista" miałem na myśli skrajnego sofistę Goriasza - twórcę solipsyzmu: [link widoczny dla zalogowanych].
a po części arcyciekawe - moim zdaniem - teorie L. Wittgensteina - [link widoczny dla zalogowanych], gdzie autor do absurdu doprowadza wszelką wiedzę i komunikację. Pisał m.in.:
Cytat:
Etyka nie orzeka niczego o zewnętrznej rzeczywistości, jest jedynie wyrazem stanów emocjonalnych
Sądzę, że Wittgenstein w swim wyrafinowaniu poszedł najdalej ze wszystkich mi znanych filozofów. Tu oszczędne w słowach i trudne do zaprzeczenia niektóre jego tezy (a szczególnie ostatnia):
Cytat:

1. Świat jest wszystkim, co się zdarza
2. To, co się zdarza - fakt - jest zachodzeniem stanów rzeczy
3. Logicznym obrazem faktów jest myśl
4. Myśl jest to zdanie sensowne
5. Każde zdanie jest funkcją prawdziwościową zdań elementarnych
6. O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć.


Wskutek obsesji na punkcie tego, by wypowiedzi były zawsze 100% logiczne pastwił się nad swoimi uczniami i doktorantami:

Cytat:
Wielu doktorantom i swoim uczniom odradzał uprawianie filozofii, czym przyczynił się do kryzysów poznawczych tych osób, połączonych wręcz z załamaniami nerwowymi. Jego obsesyjne dążenie do wyeliminowania gier językowych prowadziło wprost do braku możliwości osiągnięcia przez jego uczniów jakichkolwiek stopni naukowych czy publikacji jakichkolwiek prac w zgodzie ze swym nauczycielem. Wyzwolenie się spod tego wpływu wielu osobom zajęło całe lata i często wiązało się z opuszczeniem środowisk akademickich w których działał Wittgenstein

Jednym słowem intelektualista-terrorysta
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
S. Drytkiewicz




Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nysa/Kraków

PostWysłany: 22 Kwiecień 2006, 16:45 pm    Temat postu:

a może porozmawiajmy o wiośnie i o leżeniu na ciepłej zielonej trawie?? Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum dyd@ktyczne INoI UP w Krakowie Strona Główna -> Wątki z forów zamknietych i posty usuniete z forów aktywnych Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 5 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin